środa, 9 listopada 2011

Mentor

http://sxc.hu

Nie dalej jak parę miesięcy temu podczas rozmowy kwalifikacyjnej do pewnej firmy wytknięto mi poza paroma błędami kwestię braku mentora - człowieka, który wskazywałby co robię źle i pomagałby przedrzeć się przez zawiłości światka projektowania.

Wydawało mi się wtedy to strasznie dziwnym pomysłem - zwłaszcza, że nigdy nie znałem nikogo, kto w webdesignie osiągnął tyle, że stałby się wyznacznikiem trendów. No bo jak to, myślałem wtedy - pisać do kogoś - "hey tu rozmin, weź mnie poprowadź za rączkę, bo sobie nie radzę". Uniosłem się dumą - do tej pory byłem samoukiem i myślałem, że jakoś to będzie. Ale musi minąć jakiś czas, żeby człowiek dojrzał do niektórych spraw.

Obecnie trafiając na coraz to lepsze projekty czołowych polskich i zagranicznych agencji dochodzę do wniosku, że taki mentor naprawdę umożliwi wielki przeskok umiejętności w porównaniu z tym jakby się uczyło wszystkiego samemu. Nie mam na myśli obsługi programów, ale wyrobienie stylu, proces projektowania, planowanie, użyteczność i przede wszystkim skuteczność w projektowaniu. Więc jeśli ktoś ma taką możliwość - to wydaje mi się, że nie ma się nad czym zastanawiać. Błądzenie po omacku doprowadzało mnie niejednokrotnie do szału.

Kiedyś po zrobieniu projektu i wrzuceniu go do sieci czekałem ze zniecierpliwieniem na komentarze. Kończyło się na tym, że w pierwszej wypowiedzi osoba wychwalała jakiś element, po czym w kolejnym komentarzu inna osoba pisała, że wszystko jest do bani. Nie wiedziałem wtedy co tak naprawdę jest dobre w projekcie. Za bardzo polegałem na opinii innych. Trzeba wyrobić w sobie pewność, że to co się zrobiło osiągnie zamierzony cel, a opinie w komentarzach są tylko i wyłącznie wyrażeniem gustów odbiorcy. Teraz jeśli widzę negatywną wypowiedź - zerkam na prace komentującego. Niejednokrotnie widać, że ta osoba nie ma pojęcia o czym pisze, gdyż sama popełnia szkolne błędy.

Żałuję, że nigdy nie miałem czasu pracować w wielkiej agencji z wielkimi ludźmi, od których mógłbym się wiele nauczyć - no cóż skill nie ten :) Wszystkiego ucząc się samemu zawsze zrobi się kilka kroków do tyłu, ale pocieszam się tym, że stawiam dzięki temu pewniejsze kroki naprzód - niestety dłużej to trwa.

Ostatnimi dniami noszę się z coraz to wyraźniejszymi chęciami napisania do kogoś o wskazówki do warsztatu graficznego. Ciekawe co z tego wyjdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz